Dot. konkursu
Kompletujemy już powolutku wszystko. Na dniach powinny ukazać się wyniki. Opublikowane zostaną oceny wraz z punktacją. Nie podaję konkretnej daty, bo ciężko oszacować, ile to jeszcze zajmie. Postaramy się, by było to jednak w miarę szybko. :)
*****
Rozdział 14
Dzisiejsza pobudka nie należała do najprzyjemniejszych, leżał wpatrując się w sufit próbując się uspokoić. Wiedział, że gdyby zaczął mówić coś jeszcze mógłby wybuchnąć a tego nie chciał. Usłyszał cichy szloch, obrócił się i zobaczył płaczącą Dię. Gdy spojrzał w jej oczy zamarł, zobaczył w nich strach i poczuł jakby się rozpadał. Nigdy nie pomyślałby, że ją wystraszy, a teraz siedziała tam i płakała. Płakała przez niego, a jej spojrzenie, tak bardzo przypominało mu to co widział w oczach matki, gdy ta patrzała na ojca, przez to poczuł się jeszcze gorzej. Usiadł powoli, jednak dalej nie wiedział co mógłby zrobić. Chciał przytulić ją, obiecać, że więcej nie podniesie na nią głosu, błagać by się go nie bała, by przestała płakać. W końcu przemógł się i wyciągnął dłoń w jej stronę, chcąc zetrzeć łzy, które wciąż leciały z jej oczu. Jednak nie udało mu się jej dosięgnąć, gdyż odsunęła się od niego jeszcze bardziej, zeszła z łóżka i stanęła niemal przy samej ścianie. Wtedy serce mu pękło, nie był w stanie już myśleć. Schował twarz w dłonie i sam rozpłakał się. Czuł, że właśnie stracił ostatnią osobę, która trzymała go przy życiu.
Autor: Sander
Rozdział 7
Następnego dnia rano, gdy tylko Sabrina weszła do Wielkiej Sali na śniadanie, już wiedziała, że coś się stało. Przyzwyczajona do szeptów na swój temat i sugestywnych spojrzeń, w mig zrozumiała, że pojawiła się jakaś nowa plotka na temat jej lub jej rodziny. Zręcznie wyrwała Proroka z rąk losowego pierwszoroczniaka, a jej wzrok szybko przesuwał się po literach. Z każdym kolejnym słowem jej twarz robiła się coraz bardziej czerwona, a gdy dotarła do nazwiska reportera, poczuła, że nie jest w stanie dłużej wytrzymać. Hogwart dawno nie widział tak wściekłej Sabriny Malfoy. Ludzie schodzili jej z drogi, gdy kierowała się w stronę wyjścia, a następnie schodami w górę.
Autor: Szara Dama
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz