środa, 23 września 2020

Nowe Posty 88

 

Najsilniejsza ofiara 2/6


Ryk rozjuszonej bestii momentalnie wypełnił całą klatkę, a twarz skąpana szkarłatem stawała się coraz mniej ludzka. Ruszył ponownie przed siebie i wykonał kolejny potężny zamach, tym razem lewą ręką, który był szybszy od poprzedniego. Aaron nie zdążyłby uniknąć uderzenia, dlatego przyjął je na podwójną gardę, w efekcie czego został odrzucony daleko do tyłu za sprawą zwierzęcej siły przeciwnika. Hope niemal od razu znalazł się przy mężczyźnie, używając prawej ręki znowu w taki sam sposób, żeby dokończyć dzieła. Blondyn, wykorzystując balans ciała, zdołał ominąć cios i skontrować prawym podbródkowym, po którym głowa młodzieńca odskoczyła, a następnie wyprowadzić dwa błyskawiczne uderzenia w lewy i prawy bok. Wysokie kopnięcie kończące kombinację powaliło Hope’a na ziemię. Natychmiast wstał, ale mimowolnie wypluł sporą ilość krwi.
- Może zakończylibyśmy na tym? – zapytał z nadzieją Aaron.

Autor: Wrath

List miłosny [MorioSaku]

Mógł być dla niej tylko przypadkowym ninja z Iwy, jednym z jej wielu pacjentów, ale dla niego szybko stała się wszystkim.
Była jego światłem w tych ponurych czasach, a jeśli nie mógł już z dumą walczyć o siebie lub swoją wioskę, to przynajmniej mógł walczyć o nią.
Walczyć o jej uśmiech i szczęście, walczyć o to, by przetrwały w tych trudnych czasach.

Autor: Eleine

Bez umiaru [SuiSaku]

Po raz pierwszy zauważa ją na zatłoczonym rynku. Kto by nie zauważył? Różowe włosy nie były często spotykane. W tamtym czasie nie wiedział, kim ona jest – powiedziano mu, aby poszukał informacji na temat Akatsuki, nie guzdrał się i nie oglądał różowych głów – więc nie powiedział o tym Sasuke. Nie widział w tym żadnego sensu, więc to małe, nic nie znaczące spotkanie z nią zostało zapisane w głębi umysłu. Dopiero w chwili, gdy uciekali przed ninja z Konohy, zdał sobie sprawę, że koleżanka z byłej drużyny Sasuke ma różowe włosy.

Autor: Uchihaseksualna

10. Szukający Niezgody

— No dobra, powiemy ci. Ale nie tutaj — dodał, rozglądając się podejrzliwe po korytarzu, w którym właśnie się znaleźli. — Gdzieś bez świadków. Jak nas jakiś Gryfon usłyszy, to będzie po nas.
— Okay? — powiedziała niepewnie Clara i dała im się powieść do wyjścia z zamku.

Autor: Sonia

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz