poniedziałek, 2 listopada 2020

Nowe Posty 95


Gosposia – Rozdział 64

— Sądzę, że Kazuma byłby zachwycony, słysząc, jak zacieśniają się między nami relację — wtrąciła Sayuri. — Musiałbyś widzieć, jak nas przepraszał przy śniadaniu.
— Odważył się zostać? — Kira pokręcił z niedowierzaniem głową.
— Kankuro zabawiał się jego kosztem. — Gaara uśmiechnął się półgębkiem. — Biedak był tak skołowany, że gdyby kazał mu skakać na jednej nodze, zrobiłby to.
— Ale widzę, że ciebie też to bawi.

Sachiko czy Sayuri? – Rozdział 14

    Gaara odłożył kieliszek na stoliku i ukrył twarz w dłoniach.
Przewróciła oczami i czekała aż się opanuje. Cała trójka zawsze tak reagowała na jej komentarze, ale żadne z nich nie mogło łaskawie wyjaśnić wszystkiego jasno, żeby mogła zrozumieć ich świat. Po co? Lepiej się nabijać...
— To może powiem w ten sposób — nie chce mi się spać. To łatwiej zaakceptujesz?
— Łatwiej... — Westchnęła cicho i znowu polała sake. — A wytłumaczyć to nie ma komu... Naprawdę się z tym nie zgrywacie?

Autor: Sayuri Shirai


Obrót [IzuSaku]

Przeznaczenie krąży po orbicie czasu. Zupełnie jak Ziemia wokół Słońca.
Ono także powtarza swój cykl.

Autor: Sayuri7


Do ocalenia cz. 5

    Zmiany przychodziły w odstępach. Jednak co kolejne nieszczęście, to było gorsze. Powodzią, pożarem i huraganom nie było końca. Ludzie radzili sobie jak mogli. W telewizji pojawił się nowy, wspaniały redaktor Paweł. Instruował on z cierpliwością w głosie, jak przetrwać to co się dzieje na świecie. Miał łagodny, uspokajający głos. Jego porady się zawsze przydawały.

    W Warszawie na początku zeszłego roku dominowały upały wyniszczające uprawy, i pozbawiające wody. Nawet zimą było dwadzieścia pięć stopni, ludzie chodzili w krótkich rękawkach. W tym roku- mrozy i deszcze. Na przemian. Pogoda i żywioły nie dawały ludziom spokoju.

Autor: Katarzyna LadyFree A


Rozdział 4

— Co tu robisz, Evans? – zapytał zaczepnie. – Grzeczne dziewczynki o tej porze zwykle śpią.
— Grzeczni chłopcy również…
James parsknął śmiechem.
— Nigdy nie byłem przesadnie grzeczny.
— Ja też nie jestem takim aniołkiem, za jakiego mnie masz.
Mierzyli się przez chwilę wzrokiem, po czym James podniósł ręce w geście kapitulacji.
— Może i nie – przyznał.
Lily usiadła naprzeciw niego i zabrała się za czytanie pracy z Zaklęć.
— Co robisz? – zapytał zaskoczony, próbując wyrwać jej kartkę z ręki.
Lily odsunęła szybko dłoń.
— Pomagam ci – odpowiedziała stanowczo, patrząc na niego wyzywająco. – No, chyba że chcesz siedzieć tu do rana albo dostać kolejnego Trolla, to proszę bardzo…

Autor: Rieen


Jelly Gorgon

    Organizm Jelly Gorgon przeżywał istny horror, po tym, co mu zgotowało. Bolało ją serce, źgało, czuła niemal wszystkie żyły i przepływającą w nich krew. Źrenice meduzy rozszerzyły się do niebotycznych rozmiarów, jakby sięgnęła po środki odurzające. Jej ciało drżało po wypiciu świństwa, ale z jednej strony, to pomagało, czuła, że jeszcze jakoś żyje. Ból był dobrym znakiem, oznaczał, że wciąż nie stępiła swoich zmysłów. Bezsenna noc doprowadziła ją do stanu niemalże nieużywalności. Meduza westchnęła głośno, to najwyraźniej była cena za ludzkie ciało.

Autor: Shadow Memory


Rozdział 7

    Głośny krzyk który przebił mroki piwnicy był nie do zniesienia. Krzyk agonii. Wszyscy w desperacji zatkali uszy, jakby chcieli się w ten sposób odciąć od bólu unicestwionego. Patrząc na odciętą , wykrzywioną w krzyku głowę byłam pewna że nim wszystko co było Wojtkiem zmieniło się w pył na twarzy Froda ujrzałam ulgę. A może to mi się tylko zdawało. Po ochłonięciu sama nie wiedziałam. W głębi serca podejrzewałam jednak, że chłopak na pewno nie chciałby pozostać tym czego nienawidził. Co zwalczał przez ostatni kilka lat.

Autor: Katarzyna LadyFree A


Rozdział #14 - Wyprawa w nieznane.

    Barczysty czarnoksiężnik, stał w tym momencie na brukowej kostce swojego pałacu. Z wieży obserwował niewielki punkt, który w oddali tlił się i czekał. Zdawałoby się, że jego głowę zaprzątają złowrogie myśli, a szarłat jego tęczówek był w tamtej chwili wyjątkowo mroczny, lecz przepełniony spokojem. Z oddali słychać było skomlenia i jęki, dochodzące z podziemnych lochów. Napawał się tym dźwiękiem. Stojąc na szczycie powoli oddychał, a na jego twarzy pojawił się cyniczny uśmiech. Zamknął powieki.
"A teraz śpij słodko Księżniczko Byakugana. Będę czekał na ciebie,
gdziekolwiek pójdziesz, gdziekolwiek się schowasz
– dopadnę ciebie i zabiorę wszystko, co jest ci drogie.
Będę czekał. Te piękne oczy pewnego dnia zabiorą ci wszystko.
A teraz śpij słodko Księżniczko Byakugana. "

Autor: K.


Chapter 17

— Lu… — Zaczynam nieśmiało.
Nie jest mi jednak dane skończyć. W tej chwili dostrzegam, jak z jednego z okien sierocińca, wyskakuje jakiś człowiek, oczywiście ręką podtrzymuje się parapetu, gdyż to drugie piętro. Towarzyszy temu okropny hałas tłuczonego szkła, które spada na wysłużoną kostkę brukową i roztrzaskuje się na jeszcze mniejsze kawałeczki, w akompaniamencie kobiecego krzyku. Odsuwam się, zasłaniając oczy, żeby nie oberwać żadnym odłamkiem. To dopiero początek przedstawienia. Za chwilę następuje okropny huk, języki ognia wylatują przez framugę, muskając rękę zwisającej osoby. Odruchowo puszcza się ona parapetu i spada. Luke próbuje podbiec i pomóc nieznajomemu, sama ruszam jego śladem, ale jest za późno. Krzyk momentalnie milknie, kiedy bezwładne ciało upada na ziemię.

Autor: Lex May


Przypominam o urodzinach bloga. Serdecznie zapraszamy!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz