wtorek, 8 grudnia 2020

Nowe Posty 101


Rozdział 15

— Pamiętaj, Temari! — Kankurō oderwał wzrok od swoich kart i spojrzał na siostrę z poważną miną. — Wiem, że dzieci potrafią wyglądać uroczo, kiedy czegoś chcą, ale nie możesz dopuścić do demoralizacji Shiki! Nawet nie myśl o hazardzie przy tak młodym umyśle!
— Podbijam — wycedziła Temari.
— Oj, oj! Jaka drażliwa! — Kankurō przybrał strapioną minę. — A z wiekiem będzie coraz gorzej. Nie wiem, jak nasz dzielny Shika zniesie tę pogłębiającą się wredność. Nie możesz swoim zgorzknieniem odbierać mu... — Przerwał, kiedy zauważył wzrok siostry. — Sprawdzam!

Autor: Sayuri Shirai


Numer rozdziału: Chapter 18

    Opuszczamy pomieszczenie. Przed nami rozciągają się beżowe płytki korytarza, a także wszechogarniająca wszystkie ściany biel. Doktor otwiera wszystkie ciężkie drzwi z grubego szkła. Mijamy kolejne pomieszczenia, a także krewnych pacjentów, którzy składają im wizyty. Napotykamy na zdziwione spojrzenia kilku osób, ale chirurg tłumaczy, że jesteśmy wezwani do ciężkiego przypadku, więc musimy biec. Niezliczona ilość korytarzy przypomina bardziej labirynt. Skręcamy w korytarz po lewej, następnie w prawo. Od wyjścia dzieli nas dosłownie kilka kroków, znajduje się tuż za zakrętem po lewej, jednak przed pokonaniem ich trzeba wyminąć kolejną przeszkodę.
— Już tu są. — Zdenerwowany Mike zatrzymuje się na widok policjantów.
— I co teraz? — Pytam.
— Gdzie zaparkowałeś? — Dopytuje doktor.
— Za budynkiem. Koło wejścia już nie było miejsca.
— W takim razie za mną. — Cofa się i kieruje w stronę toalet dla personelu.

Autor: Lex May


Rozdział 2

    Sasuke w dalszym ciągu nie wiedział, jak podziękować dziewczynie. Nie potrafił nic powiedzieć, jednak coś sprawiało, że obserwował jej twarz podczas jazdy. Jadeitowe oczy skupione miała na drodze, od czasu do czasu zerkając we wsteczne lusterko.
– A policja?
– Policja ma za słabe samochody by ścigać uczestników. – Odpowiedziała, stając pod jego mieszkaniem.
– Nie jestem dobry w podziękowaniach, ale dziękuję.

Autor: K.


Backstory: Kára Forsvarer

    Tygrys potulnie ułożył wielki łeb na udach kobiety i z ciężkim mruknięciem dopomniał się pieszczot. I kiedy dłonie Káry powolutku przegłaskiała miękką sierść swojego przyjaciela, w przenikliwej ciszy usłyszała kroki.
— Przed czym tak uciekasz, co? Jesteś chyba trochę za młoda na taką tułaczkę.
— Oh, Zerwah. Wiek to dla mnie pojęcie bardzo względne.
— Hm — mruknął, kiwając głową. — Więc długo to już trwa?
— Chyba za długo.
— Hm — znów się zastanowił. — Wiesz, kiedy byliśmy w Yahoozim, o kimś mi przypomniałaś. Pewnie tylko dlatego zaproponowałem ci, żebyś z nami płynęła — westchnął, pocierając swoją siwą brodę. — Morze naprawdę wysłuchało już wielu cierpiących. Może i tobie ulży — uśmiechnął się i poklepał tygrysa po wielkim łbie.
Przez kolejne tygodnie rejsu, Zerwah zaczął przypominać Kárze dobrotliwego wujka; próbował ją nauczyć podstaw żeglugi, opowiadał przeróżne historie, zagarniał ją do gry w karty i nauczył w nich oszukiwać. I przez chwilę czuła się, jakby znów ktoś jej potrzebował.
Sam Zerwah też zmienił do niej podejście; traktował ją rodzinnie - prawie jak utraconą kiedyś córkę, a Kára chłonęła wszystko, czego ją uczył.

Autor: Hōnzu


35. Wprowadzenie

    Do centrum koordynacji misji dotarli niecałe pięć minut później. Serce Josha waliło jak szalone, gdy zbliżali się coraz bardziej do gigantycznego gmachu zbudowanego z setki metrów lustrzanego szkła zwieńczonego gąszczem masztów i talerzy anten. Majestatycznie.
Idealnie pasowało do pompatycznego nastroju Joshuy.
Pierwsza misja.
To brzmiało cudownie.
Na samym początku czekało go ultranowoczesne urządzenie do identyfikacji wzoru tęczówki. Joshua nigdy nie korzystał z czegoś takiego.
Właśnie dlatego niesamowicie się zawiódł, gdy dostrzegł na drzwiach kartkę wyjaśniającą sposób działania nieco mniej wyrafinowanego systemu zabezpieczeń: Każdy dzieciak, który wejdzie tu bez upoważnienia, będzie biegał po torze przeszkód do wyrzygania.

Autor: autumn

Rozdział #12

    Starałam się pamiętać o oddychaniu, kiedy drzwi sypialni się otworzyły. Łapczywe pocałunki oddawałam z taką samą intensywnością. Jego dłonie paliły skórę, w momencie ich dotyku. Wplotłam palce w jego szarą czuprynę. Rozczesywałam pasma, nie zapominając całować ich właściciela. Kakashi podciągał moją sukienkę, a w dalszym ciągu trzymając mnie na rękach, palcami drażnił materiał koronkowej bielizny. Jęknęłam, kiedy agresywnie przygryzł moją wargę, byłam na niego gotowa, w momencie położenia na łóżku.
Patrzyłam, jak pozbywa się koszuli. Z fascynacją obserwowałam jego każdy ruch. Uwydatnione mięśnie, poruszały się opanowanie, z pewnego rodzaju gracją. On był perfekcyjny.
Zahipnotyzowałam podążałam za jego obrazem, otumaniona podnieceniem. Pochylił się znów nad moją twarzą, podniósł mój podbródek i spojrzał głęboko w oczy.

Autor: K.


Rozdział 21

    Stali tak chwilę, patrząc sobie w oczy i Sabrina pobudzona procentami lekko nachyliła się w jego stronę. Trochę się zdziwił, ale jego męski instynkt podsycany promilami mógł zinterpretować to tylko w jeden sposób. Pochylił się i delikatnie musnął wargami jej usta. Było to tak dziwne, że oboje momentalnie od siebie odskoczyli. Spojrzała na niego z szokiem, a potem szybko odwróciła się w stronę przejścia i weszła do Pokoju Wspólnego.

Autor: Szara Dama


30. Spalone Marzenia

– Ignis – wyszeptała, wskazując na palenisko. Pomieszczenie momentalnie wypełniło się przyjemnym światłem, dochodzącym z palącego się ogniska. Było to jedno z pierwszych zaklęć, których się nauczyła. Nauka zazwyczaj przychodziła jej z łatwością i pragnęła, by zgłębić wiedzę na temat najmroczniejszych zaklęć, czego nie pozwalała jej ciotka. Dziewczyna wtaszczyła kociołek, stawiając go na żarzącym się ogniu. Dorzuciła kilka drewienek, znajdujących się tuż obok, które pozostały po ostatnim czasie. 

Autor: Saphira

Przeniewierca - rozdział 14

    Neji i Kō doszli do bramy głównej, gdzie czekali na nich Kiba i Shino. Inuzuka pomachał dłonią. Akamaru szczeknął głośno i zamerdał ogonem.
– Dobrze, że jesteście chwilę wcześniej – powiedział Kiba. – Czeka nas długa podróż. Najpierw wybierzemy się do Takigakure, a potem do Kusagakure.
– Mieliśmy podróżować do jednej wioski – zauważył Kō. – Tak powiedziała Hokage–sama.
– Tsunade–sama powiedziała też, że to misja tylko dla mnie, Shino i Neji’ego – wycedził Kiba. – Jeśli jesteś tutaj dla Hokage a nie dla Hinaty, to nam nie pomagasz.

Autor: Sharona

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz