Rozdział 5
Mężczyzna strzela do kobiety, prosto w jej twarz. Widok rozbryzgującej na wszystkie strony krwi powoduje u mnie odruch wymiotny. Słyszę jakiś przeraźliwy krzyk, ale nie mam pojęcia, czy to ja, czy może ktoś inny. Patrzę, jak bezwładne ciało upada na ziemię, a po chwili jego głowa znajduje się w rubinowej cieczy. Nie do końca rozumiem, co właśnie się stało. Mam dziwny szum w głowie. Czuję się słaba, a jednocześnie tak okropnie zła. Smutna... Ból rozrywa mi serce. Staje się nie do zniesienia, a krzyk zdziera mi gardło. W jednym momencie ulatuje ze mnie cała radość, jaka kiedykolwiek gdzieś się chowała. W jej miejscu pojawia się żałość i chęć mordu na oprawcy. Chcę się wyrwać, by podbiec do starszej pani. Chcę ją przytulić.
Rozdział 12
Magazyny starego Roba były znane w całej okolicy.
Stary Rob był po prostu jedynym posiadaczem tak starego, jak on magazynu. Inne miejsca z magazynami do wynajęcia były stosunkowo nowe. Marek nie odzywa się całą drogę intensywnie nad czymś, rozmyślając.
Dojechaliśmy na miejsce szybciej, niż się spodziewałem. W niecałe czterdzieści pięć minut. Zardzewiała, stara brama nie wyglądała zbyt zachęcająco.
– Co tak milczysz? – Nie wytrzymałam, i zapytałam Marka.
– Dlaczego poprosiłaś Vi by nie mówiła o niczym Romanowi?
„Ups, wpadłam!”- Pomyślałam.
Nawet mnie nie zdziwiło, że Marek mnie przejrzał. Naprawdę mnie dobrze znał!
Autor: Katarzyna LadyFree A
Kolor twarzy dziewczyny zaczął szybko kontrastować z jej włosami i Stephen gorzko pomyślał, że żaden z dwóch kolorów nie pasuje dziewczynie.
- Prze-przepraszam - wydukała cicho. Jej znajomi stanęli ciasno obok siebie, niecierpliwie obserwując, co się wydarzy.
Stephen nieskromnie zdawał sobie sprawę, że podobał się kobietom. Należało to tylko należycie wykorzystać.
- Jest za co. - Czy to możliwe, czy zaczerwieniła się jeszcze bardziej?
Autor: Golden Eye
Zawsze znajdzie się ktoś, kto będzie krytykował, ktoś, kto będzie chciał nas skrzywdzić, nawet jeśli spowodowane jest to gorszym dniem lub odciskiem na cholernej stopie. Takich idiotów jest więcej… Uważałam często, że utrata „bezpiecznych” znajomych, świadczyłaby o moim błędzie, porażce. Bo co za ******* ze mnie przyjaciółka lub koleżanka, jeśli ktoś zrywa ze mną kontakt? Więc utrzymywałam znajomości na jakich w głębi duszy mi nie zależało i jednocześnie, zamiast rozwijać się indywidualnie, skupiałam się na tym, co oni lubili, co oni ubierali, co jedli, o czym rozmawiali, o wszystkich pierdołach, jakie powinny być istotne dla mnie, tylko wtedy, gdy ja również wykazywałam w nich własną inicjatywę…
Autor: Sucha Niepoczytalna
– To… ty – wychwycił, choć rozróżnienie poszczególnych słów okazało się wyzwaniem. Jej głos brzmiał dziwnie, przytłumiony i zdradzający wciąż odczuwane przez wampirzycę zmęczenie. Była w końcu taka młodziutka… – Ty…
– Dobrze się spisałaś, dziecino.
Autor: Nessa
Rozdział 105
– Chciałam jakoś to uporządkować. Nie pamiętam epidemii, więc musiałam umrzeć zanim wybuchła.
– Chwila… Którą zarazą?
Nigdy nie był dobry z historii. Mimo wszystko coś mu świtało, ale kiedy zaczął się zastanawiać nad ewentualną datą…
– Czarnej Śmierci? – odpowiedziała z wahaniem.
Niech to szlag. Połowa siedemnastego wieku? Tak mu się kojarzyło, ale…
Nie, to nie brzmiało ani trochę dobrze.
Autor: Nessa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz