piątek, 26 listopada 2021

Nowe Posty 124

 


Rozdział #8

— Czy to Kalina wonna? — zapytał Shikamaru wskazując na stojącą w rogu doniczkę.
— Inaczej zwana Viburnum farreri — odpowiedziała, upijając napoju ze szklanki.
— Rzadko spotykana odmiana. W odróżnieniu do innych, kwitnie w zimie.
— Czyżbyś interesował się kwiatami? — Ino nie kryła zaskoczenia. Nigdy nie podejrzewałaby. Myślała że lekarz jest spokojny, inteligentny i leniwy na takie hobby.
— Po prostu rośliny są piękne, kiedy rozkwitają — odrzekł ścierając opuszkiem palca kakao z kącika ust kobiety.


Autor: K.

Rozdział 12

To było jak kubeł zimnej wody. Rosemary mocno zacisnęła palce na oparciu kanapy, podczas gdy w jej głowie myśli gnały jak szalone. Co najmniej dwie rocznie. Taki był cel Biary. W ciągu całego roku znaleźć dwie, grzeszne dusze i wskazać im ich miejsce. Dawno temu zwierzyła się, że tylko w ten sposób zachowuje zdrowy rozsądek chodząc przez setki lat po ziemi.

Dopóki człowiek ma w życiu cel, to wieczność nie jest taka zła, mawiała.
A to oznaczało tylko jedno…

Autor: Golden Eye


Rozdział 10

– Nie wiem, o czym mówisz – oznajmiła wprost. – Tym bardziej nie wiem, kim jest Bella.
Na moment stracił czujność, gwałtownie przesuwając się bliżej. Co prawda nie na tyle, żeby mogła go pochwycić albo chociaż drasnąć, ale jednak.
– Co ty właściwie…? – Urwał. Wpatrywał się w nią uważnie, zupełnie jakby chciał jakimś cudem przeniknąć to, co działo się w jej głowie. – Eve…
– Ciebie też nie pamiętam.

Rozdział 11

Uderzył go… chaos. Był przygotowany na zamieszanie, ale i tak skrzywił się mimowolnie, porażony intensywnością, z jaką odbierała wszystko, co działo się wokół niej. W ciszy śledził każdy jej krok od chwili przebudzenia – dezorientację, strach i głód, a finalnie całkiem uroczą rzeź, którą zgotowała łowcom. Coś w tym widoki sprawiło, że prawie udało mi się uśmiechnąć, choć sytuacja zdecydowanie nie sprzyjała żartom.
– O pani ciemności… – wyrwało mu się.

Rozdział 12

– Ale…
– Kobieca solidarność, pamiętasz? Na pewno nie robię tego dla Liama. – Kobieta wywróciła oczami. – Mówiłam już, każde z nas przechodziło przez to samo. Musiałabym nie mieć serca, żeby ci nie pomóc. Poza tym trudno nie zauważyć intruza w domu – dodała zaczepnym tonem.
– Przepraszam. W ogóle nie powinnam wychodzić, ale…
– Ale Liam śpi, a ciebie zabrał do piwnicy. To bardzo w jego stylu.

Autor: Nessa


Rozdział 11

– W artykule jest błąd – szepnęła, choć z równym powodzeniem mogła ograniczyć się wyłącznie do nic nieznaczącego ruchu warg.
– Słucham?
– Pięćdziesiąt trzy – wyjaśniła cicho. – W chwili śmierci miał pięćdziesiąt trzy lata.

Rozdział 12

– Ja… – Przełknęła z trudem. – To… skomplikowane – powiedziała w końcu.
Zerknęła na twarz Adriena akurat w chwili, w której ten przewrócił oczami.
– To żadna odpowiedź – zarzucił.
– Nie mam lepszej. Chyba, ale… – Potrząsnęła głową. – Tyle że to nie ma sensu.
Adrien wciąż wyglądał na poirytowanego. Mimo wszystko coś w jego spojrzeniu złagodniało na te słowa.
– I tak chciałbym to usłyszeć.

Autor: Nessa


Rozdział 11

– Skoro jest tu bezpiecznie, niech tak będzie. Doba nas nie zbawi, zwłaszcza że i tak nic nie wiemy. Co najwyżej tyle, że Skyler pojawiła się w pobliżu – podjął, starannie dobierając słowa. – Będę potrzebować pomocy, by dostać się do domu. Chyba że znalazłeś jakąś zmyślną kryjówkę? – dodał, zerkając na Carlosa.
Przez twarz mężczyzny przemknął cień.
– Zostawiłem go w gablotce na porcelanową zastawą, ze wstążeczką i kartką z życzeniami dla Lucyfera – zadrwił, wznosząc oczy ku górze. – Masz mnie za idiotę? Oczywiście, że znalazłem lepsze miejsce.

Autor: Nessa


Rozdział 112

– Dziadek wyrzuci mnie z domu – ocenił Cammy, spoglądając na nią z zaciekawieniem. – Szybciej niż Aldero. To dopiero będzie ciekawe.
– Oboje wiemy, że tego nie zrobi – mruknęła Beatrycze. Uniosła naczynie do ust, ostrożnie biorąc łyk. Czuła się trochę tak, jakby właśnie delektowała się jakimś drogim winem. – Mogę ci to obiecać.
– Hm… Tak jak wtedy to, że L. mnie nie zabije?
Mimowolnie się uśmiechnęła.
– Wciąż masz się dobrze.

Autor: Nessa

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz