poniedziałek, 22 czerwca 2020

Nowe posty 69

Forever you said
Rozdział 84

– Wróciłaś do domu, Eveline. Moja perła nocy w końcu odnalazła swoje miejsce. – Ciepłe wargi z czułością musnęły jej szyję. – O nic więcej nie śmiałbym prosić.
Dreszcz przemknął wzdłuż jej kręgosłupa. Bezwiednie odchyliła głowę, pozwalając, by wargi demona bardziej stanowczo przywarły do odsłoniętego gardła. Powinna czuć obrzydzenie, a jednak pozwalała na to, by obcy mężczyzna ją dotykał i to wydawało się dobre.
Sen, poranek i nostalgia…
Wróciła do domu. I pragnęła tu zostać.

Autor: Nessa

Który bóg najtaniej sprzeda mi zbawienie?
Słowo się rzekło

   Nie był pewny, do jakiego stopnia powinno się pozwolić dziecku bawić się w hazard. Czy obowiązywały zasady jak przy zabawie na świeżym powietrzu - tylko do godziny 17?

Autor: Temira

Ogień Konohy
25. Upadek Konohy

   Koniec dziejów. Czy przyszli historycy będą liczyć czas nowej epoki, biorąc za punkt odniesienia upadek Konohy? Czy właśnie byliście świadkiem piekła, koszmaru, który w następnym pokoleniu będzie zaledwie rozdziałem w podręczniku? A może tylko paroma linijkami tekstu?

Autor: Sayuri7

Biały kruk
12. Finał

   Drzwi z hukiem wypadły z futryny i walnęły o podłogę. W górę wzniosła się chmura kurzu. Niczym zza zasłony dymnej do pokoju wpadli dwaj potężnie zbudowani mężczyźni z karabinami M16. Uważnie przejrzeli całe pomieszczenie, gotowi do oddania strzału w każdej chwili. Powoli przechodzili coraz dalej… Spojrzeli po sobie.
– Nie ma ich w łóżkach – rzucił jeden, zdziwiony.

Autor: autumn

Piekło
Spirala szaleństwa 3/6

   Przerażający dźwięk przypominający śmiech przeszył całą klatkę, przynosząc ze sobą chaos, który brutalnie roztrzaskał niewinną iluzję powstałą w pomieszczeniu.
Przypominająca baranią, głowa z okazałymi rogami, cztery wariujące ślepia mieniące się kolorem pomarańczowym i ponad trzy metry wzrostu. Niczym pierwszego dnia przed kratami w zdradliwym świetle pojawił się demon, którego ludzie nie byli w stanie zapomnieć.
Przerażająca aura wydobywająca się z ciała potwora, niczym gwałtowny podmuch wiatru uderzyła w pomieszczenie i całkowicie je opanowała. Ofiary ponownie odczuły brutalny wpływ demona, który sprawił, że wszyscy zaczęli się dusić z braku powietrza i mimowolnie padli na ziemię czując, jakby ugniatał ich trzystukilowy młot. Nie mogli się przeciwstawić, nie mieli do tego siły, nie mieli do tego chęci. Nie mieli nic, bo wszystko zostało im odebrane.

Autor: Wrath








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz