Potem uśmiechnięci pracownicy wprowadzili ją do pokoju i stamtąd wszystko poszło do diabła.
Autor: Eleine
To miłość [JuugoSaku]
… i znowu byłby sam, z niczym innym, jak tylko tą zbyt dobrze znaną wściekłością, która wbijała się w głąb jego umysłu i szarpała, aż nie mógł jasno myśleć.
Autor: Uchihaseksualna
Reflektory rozbłysły ostrym światłem. Reznik podeszła do Josha z rękami na piersi i zaciśniętymi jak zwykle ustami. Joshua przestąpił z nogi na nogę, wściekły na siebie za takie głupstwo po trzydziestu dniach podobnych treningów.
– Cztery z pięciu – zaczął niepewnie. – To chyba dobrze…?
Reznik uniosła brew. Sięgnęła po pistolet.
– Atakowało cię pięciu, trafiłeś czterech z nich. Piąty najprawdopodobniej cię dopadł. W tej sytuacji to niezbyt dobry wynik. Nie żyjesz, Rooney.
29. Norwegia
– Przecież mówiłam wam tyle razy, żeby ostre przedmioty zawijać w coś miękkiego. Chcesz na tym wylądować czy co?
Joshua z trudem przełknął ślinę.
– N-nie, proszę pani – bąknął, spuszczając wzrok.
– Chcesz jechać do najbliższego ambulatorium godzinę drogi stąd z kombinerkami, nożem albo śrubokrętem sterczącym ci z żeber?!
– Nie, proszę pani.
– Co ty sobie wyobrażasz, Rooney? Nie mamy już czasu na przepakowywanie! – krzyknęła Reznik, po czym z całej siły cisnęła multitool w głąb ładowni, omal nie uderzając Akkie w głowę. – Mam nadzieję, że będziesz pamiętać tę chwilę za każdym razem, gdy będziesz musiał jeść palcami.
Joshua przeklął się w myślach. Trzeba było się jeszcze bardziej spieszyć z pakowaniem.
Autor: autumn
Mogłem ją mieć – nikt nigdy nie dał jej się ogrzać, nikt jej wcześniej nie dotknął. Nikt nie widział jej twarzy w rozkoszy ani takim cierpieniu, jaki ja jej sprawiałem. Było coś w tym bardzo satysfakcjonującego. To ja ją znalazłem, to ja ją odkryłem, to do mnie należała. Wystarczyło tylko ją posiąść. Poprzez bycie obok niej, rozmowy, drobne uśmiechy, dbanie o nią, a by na koniec zranić ją i zniszczyć jej beztroską radość, niewinność.
Autor: Sharona
Rozdział 1, część II
Znajomy prąd zawibrował w palcach. Elsa zacisnęła ręce, zamknęła oczy.
Nie.
Moc łaskotała opuszki, muskała je lekko jak puch.
Nie.
Elsa wbiła paznokcie w skórę – mocno, aż do bólu. Nie. Nie wolno. Nie jej.
Autor: Józef
Po tajemniczych słowach Aaron’a za plecami Erick’a pojawił się olbrzymi cień w pełnej okazałości, przypominający potwora o kształtach, które co chwilę się zmieniały. Następnie intensywna, czarna jak smoła energia pokryła jego klatkę piersiową, brzuch, plecy, szyję i całą głowę z wyjątkiem twarzy, wyglądając przy tym, jakby parowała. Puste oczy Vangallen’a przybrały barwę czerwoną i płonęły niczym ogień, a na twarzy pojawiły się dziwne czarne znaki. Przestał wrzeszczeć i płakać, ale w pewnym sensie wyglądał jeszcze bardziej przygnębiająco niż wcześniej.
Autor: Wrath
Rozdział #13 - Niepokojące wiadomości.
To nie Zabuza Momochi dowodził armią zbuntowanych shinobi Kirigakure, lecz Jūzō Biwa, kierował ich w sam środek okrągłego pola, wyłaniającego się znad morskiej mgły. Ciemność przebijała się przez leśne odmęty, kilka podeptanych wydm zawadzało im o nogi. Buntownicy czuli w sobie żądze krwi, napawając się strachem cywili, którzy w popłochu opuszczali swe domostwa. Mleczna powłoka, odsuwała się z każdym krokiem, ciążąc jedynie zrozpaczonym ludziom.
Autor: K.
– Musimy pogadać – Draco wszedł do biura Harrego, obrócił krzesło oparciem do przodu i usiał na nim okrakiem.
– O Swanie? – spytał, nie podnosząc głowy znad map.
– Nie, o tobie…
– Malfoy, nie mam czasu.
– I twojej rodzinie – kontynuował niezrażony. – Siedzi ci w domu żona, dzieci wyjechały właśnie do szkoły, więc mógłbyś spędzić miły wieczór… albo nawet noc, a ty tkwisz tu.
– Widzę, że twoje dzieci też wyjechały, skoro aż tak ci się nudzi, że przychodzisz tu i wygadujesz głupoty – Harry wreszcie podniósł głowę znad papierów.
– Jako twój, e… – zaciął się na chwilę. – Kiedyś twój wróg, a teraz nie wróg, chce ci pomóc. No to szczerze – kiedy ostatni raz spaliście ze sobą?
– Kur*a, Malfoy!
– No właśnie. Podnoś dupę z tego krzesła, idziemy.
Autor: Szara Dama
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz