piątek, 20 listopada 2020

Nowe Posty 97

 

32. Ewakuacja

Usłyszał hałas, a kiedy zrywał się do biegu, poczuł dwa pchnięcia w udo. Ból odebrał mu dech. Znów się potknął. Wciągnął powietrze przez zęby. W głowie miał tylko ból, ból i jeszcze więcej bólu. Zaklął pod nosem. Nie upadł na podłogę. Podtrzymał się samochodu i próbował iść dalej. Świat wirował mu przed oczami.
Czerwona lampka, dotąd lekko migająca, teraz jarzyła się i wyła.

33. Powrót

Ktoś po prostu szarpnął klamkę i wpadł do środka.
– Siema, Joshie – powiedział Warren Dallas z szerokim uśmiechem. – Tęskniłeś?
– Motyli czułek. – Joshua Asker potknął się o próg. Był mocno opalony, na głowie miał okulary przeciwsłoneczne, a w dłoniach obracał niewielkie pudełeczko. Nagle stanął jak wryty. – A kogóż to moje gały widzą? Niemożliwe. Czyż to Joshua Rooney we własnej osobie?
– Jak było na szkoleniu? – Wyszczerzył się Warren. – Ponoć nieźle pojechali z wami na końcu. Byliście w górach?
– Nie w górach, ignorancie. Na wyżynach… – poprawił Asker wyniośle – możliwości.

Autor: autumn



Rozdział 11- Trening

- Nie żyjesz. - mówi chłodno. - Jeszcze raz.
Szybko chwytam laskę i podnoszę się z trawy. Will trzyma ten cholerny patyk pewnie i próbuję go naśladować. Jednak buntownik znów zamierza się na mnie i trafia mnie pałką w dłonie. Boli mnie to, a broń znów upada na ziemię.
- Może byś mnie czegoś nauczył? - pytam zirytowana. Wyraz jego twarzy jest zacięty.
- Lekcja pierwsza. Nie lekceważ zwykłych przedmiotów. Wszystko może być bronią, a jej skuteczność zależy od twoich umiejętności. - Tak jest mistrzu Yoda.

Autor:  Golden Eye

Piętno Przeszłości - Duma i uprzedzenie cz. 1

18-letni Draco nie spał całą noc, wiedział, że dzisiaj przyjdą. Ojciec chciał uciekać, ale nie mógł. Już wcześniej została nałożona klątwa na ich dom, od miesiąca nie mogli pouczać Malfoy Manor. Z resztą nie było już sensu. Słyszał ciągle jak jego matka płacze. Ją też czekał proces, ale domyślał się, że nie boi się o siebie, ale o jedynego syna. Obwiniała się za wszystko. Draco spędził ostatni miesiąc na leżeniu i gapieniu się w sufit. Przestał się nawet golić, a prysznic brał raz na trzy dni, gdy ciało zaczynało go swędzieć. Ciągle myślał jak będzie w Azkabanie i czy kiedykolwiek jeszcze stamtąd wyjdzie. I czy nie lepiej byłoby od razu się zabić...

Autor: Szara Dama

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz