Miniopowiadanie – „Bianca”
– No, super konik! – Claire odwiązała Biancę i pozwoliła jej pochodzić po padoku, zanim zapadnie zmrok.
– Claire! – dziewczyna usłyszała wołanie taty i od razu odwróciła się na pięcie.
Jej tata był właścicielem stajni Kminek – co powodowało też, że to on zajmował się wszystkimi koniami mieszkającymi w stajni.
– Tak?
– Całe szczęście, że wyczyściłaś Biancę – akurat przyjechali po nią nowi właściciele!
Claire zbaraniała. Zmierzyła wzrokiem tatę, próbując wywnioskować, czy sobie z niej żartuje.
– Nie…
– No tak, mama ci nic nie powiedziała? – tym razem to ojciec zbaraniał.
– Nie…
– Zacięłaś się? – właściciel stajni spróbował rozładować atmosferę.
– Nie. – Claire potrząsnęła głową. – Nie pozwolę na to, aby Bianca została sprzedana!
Ojciec westchnął przeciągle. Jego wzrok spoważniał.
– Marsz do pokoju.
– Ale…
– Nie ma żadnego ale!
Claire jeszcze raz spojrzała na Biancę, która najspokojniej w świecie jadła trawę. Leniwie machała ogonem, kiedy jakaś mucha ośmieliła się do niej podlecieć. Jej gniada sierść lśniła w słońcu, a biała, wysoka odmiana na tylnej nodze wyraźnie odcinała się na ciemnej sierści.
Jedno z najlepszych win
— Będziemy mogli się z nim zobaczyć? — Shadow nieco się wyprostował. Pomimo wyglądu wymalowanego demona, zabrzmiał nadwyraz łagodnie i paradoksalnie wydawał się teraz najbardziej opanowany z całej trójki czekającej w korytarzu.
— To już nie dziś. Idźcie lepiej do domu. — Lekarz zbył ich głosem godnym robota i ruszył korytarzem, stukając raz po raz niskim obcasem o kafelki. Joe miał wrażenie, że nawet Carla ma więcej życia w sobie niż ten gbur.
— Zostanę — odparł stanowczo Joe, zerkając na pozostałą dwójkę — odwieź młodego do domu, nie powinien tu tyle siedzieć. Ja poczekam, może jeszcze mnie wpuszczą.
Miya dość niechętnie podniósł się z ławki. Sam chciał jeszcze trochę poczekać, ale szybko doszedł do wniosku, że Cherry jest przecież w dobrych rękach, więc nic gorszego tej nocy już się nie stanie.
Autor: Afuś
Derek wsiadł do pociągu. Dziwne uczucie, które mu towarzyszyło od rana wciąż nie ustępowało. Ostatni rok. Rok bez Kevina i Jamesa. Poczuł się dziwnie zdołowany. Znalazł przedział, w którym siedzieli Sam i Jacob. Wood też był przybity, bo jego dziewczyna również skończyła już szkole.
– Nasza ostatnia podróż do Hogwartu – westchnął.
– Nawet mi nie mów.
Autor: Szara Dama
Odsunęła się, kiedy nieznajomy opadł na kolana. Cisza dzwoniła jej w uszach, zakłócona wyłącznie przez jej przyśpieszony, nierówny oddech i tłukące się w piersi serce. Pozwoliła, żeby jak długi wylądował u jej stóp, nagle nieruchomiejąc. Krew spłynęła na już i tak brudny dywan – świeża i ciepła, rytmicznie wypływająca z rany na gardle.
Ze śmiertelnej rady, którą osobiście mu zadała, na powitanie wbijając ostro zakończony kołek w gardło nieznajomego mężczyzny.
Rozdział 4
Z trudem wyciągnęła przed siebie drżącą dłoń. Spojrzała na pokrwawione palce, w ciemnościach z łatwością udając, że w rzeczywistości pokrywał je atrament. Wiedziała, że to kłamstwo – perfidne i w pełni świadome – ale przyjęcie go przyszło jej z łatwością. Wcale nie czuła się, jakby zrobiła coś złego.
Z wolna opuściła rękę, by móc musnąć palcami wargi. W następnej sekundzie przesunęła opuszkami po zębach, ostatecznie zatrzymując się na wciąż pulsujących bólem, ostro zakończonych kłach. Z jakiegoś powodu to odkrycie wydało jej się równie oczywiste, co i fakt, że po tym wszystkim wylądowała w tym domu. Pustka w głowie nie zmieniała niczego.
– No, tak…
Autor: Nessa
Rozdział 101
Z wolna zwróciła się ku Oliverowi. Wciąż spoglądał na nią dziwnie, tym razem przynajmniej trzymając się na dystans. Wciąż ściskał notes i długopis, ale jak długo nie zamierzał raczy jej kolejnymi głupimi notatkami, mogła mu to wybaczyć. Nie żeby w ogóle interesowało ją jego samopoczucie.
– Tak z ciekawości… Dalej nie powiesz mi, dlaczego jeszcze mnie nie zostawiłeś, co? – mruknęła, ale nawet nie czekała na odpowiedź. – Nieważne. Skoro zostałeś, przydaj mi się na coś. Tylko… Och, Ollie – uśmiechnęła się gorzko – jestem w podłym nastroju. Powiem więcej… Jestem zdesperowana. I nie należę do dobrych osób… Ale o tym na pewno wiesz, czyż nie?
Autor: Nessa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz