Polskie Malediwy
Dzisiaj przychodzę do Was z tematem podróżniczym. Pewnie wiele z Was po samym tytule będzie już wiedziało, jakie miejsce dziś znajdzie się w tym wpisie. Mianowicie - chcę dzisiaj opowiedzieć Wam o parku Gródek w Jaworznie, które zostało nazwane przez wiele osób polskimi Malediwami!
Autor: Kosmetolog Iwona K.
Rozdział 1
Samanta bardzo szybko przekonała się, że jej matka nie żartowała. Nie tym razem. Nie, kiedy jedno z tych imigranckich dzieciaków z baraków, jak nazywano mieszkania przeznaczone dla najmujących je obcokrajowców, postanowiło poskarżyć się swoim rodzicom, a ci złożyli skargę do szkoły. Tylko skargę, o co postarali się już rodzice Samanty. Niewiele brakowało, a odpowiadałaby za zniszczenie cudzej własności, kradzież i być może pobicie. To nie miało znaczenia, że nie zrobiła żadnej z tych rzeczy. Owszem, lubiła czasem dociąć Mike’owi, bo bywał nie do zniesienia, jak większość mieszkających w barakach. Mike jednak wybijał się ponad przeciętność, jeżeli chodzi o poziom bezczelności, więc Samanta oraz jej koleżanki nie pozostawały mu dłużne. Niestety jednej nocy, pewne sprawy zaszły zwyczajnie za daleko i teraz ich konsekwencje musiała ponieść Samanta.
Autor: CircledInLoneliness
— Ta bańka, pioruny i wszystko inne. Czy gdybym trafił tym Hermionę, stałoby się jej coś poważnego?
— Szczerze? — zapytał Aidan, a Potter kiwnął głową. — Nie zrobiłbyś jej krzywdy, tylko rozerwał ją na strzępy. Podobnie jak innych.
Autor: Łuki
Czule obsypywał ciało pocałunkami. Nie śpieszył się, delektował bliskością. Oddała mu się i nie żałowała. Był wspaniałym mężczyzną. Pocałowała jego usta.
– Umiesz oddzielić pracę od życia prywatnego? – zapytał oddając pocałunek.
– Słucham?
– Odpowiedz – podniósł się na łokciach i palcem założył granatowe pasmo za ucho.
– Raczej tak, chociaż wcześniej nie miałam takiej potrzeby.
Autor: K.
Rozdział 110
Joce nie chciała o tym myśleć. W zamian pośpiesznie wyrzuciła z siebie pierwsze, co przyszło jej do głowy:
– Mogę pomóc ci coś wymyślić – zasugerowała, uśmiechając się nerwowo.
Kąciki ust Ryana nieznacznie się uniosły. Spojrzał na nią z błyskiem w oczach, choć przez moment nie sprawiając wrażenia kogoś, kto w każdej chwili mógłby paść na zawał.
– Zawsze możesz zatrzymać moją mamę w kuchni, kiedy ja skoczę po szklarza.
Autor: Nessa
Rozdział 8
– Och… – Głos kobiety nie miał w sobie niczego radosnego. Wręcz przeciwnie; Eve wyczuła w nim niepokój. – Znowu?
– Nie podoba ci się? – zmartwiła się dziewczynka.
Zero odpowiedzi. Postać na kanapie siedziała nieruchomo, wciąż ściskając kartę w dłoniach. Dopiero po dłuższej chwili odłożyła ją na bok, w końcu decydując się poruszyć. Ostrożnie zsunęła się z sofy, kucając naprzeciwko dziewczynki i zdecydowanym ruchem przygarniając dziecko do siebie.
– Pamiętaj, że bardzo cię kocham, Eve.
Autor: Nessa
A to prawda, w blogosferze mamy sporo utalentowanych autorów. :D
OdpowiedzUsuń