Poniżej prezentujemy prace, które wzięły udział w konkursie.
Jeszcze raz serdecznie gratulujemy i dziękujemy za udział.
Szczegółowa ocena prac wraz z punktacją znajduje się w poprzedniej notce.
Niebawem ruszy kolejna nasza akcja, czyli „Rozdział 2021 roku”.
Więcej szczegółów już wkrótce. Zachęcamy do śledzenia bloga na bieżąco.
~*~
KONKURS LITERACKI II EDYCJA
I miejsce „Jesieniara” - Sayuri7
Pumpkin spice latte jest błogością.
Łyk ciepłej kawy pieści jej kubki smakowe. Dobrze wie, że to tylko syrop
cukrowy z ekstraktami (prawdopodobnie o podejrzanym składzie), podwójny szot
espresso i posypka z przypraw, której główną bazą jest słodzik (napis reklamowy
“teraz z mniejszą ilością cukru!” daje do myślenia, zna marketingowe sztuczki),
ale kocha to. Tak samo jak całą otoczkę, która towarzyszy jesieni. Uwielbiam
ten okres, który zazwyczaj zaczyna się późnym październikiem, gdy liście
zmieniają kolory w bajeczne odcienie czerwieni i żółci. Szare, deszczowe niebo
przyjemnie kontrastuje z radosnymi barwami drzew, przechodzącymi w hibernację.
Może otulić się we własnoręcznie wydziergany, wełniany szalik. Ściegi są
miejscami połączone nierówno, niedbale. Nie we wszystkim trzeba być ekspertem,
myśli.
Z radością ludzkiego dziecka
podziwia sztuczne pajęczyny w oknach, plastikowe szkielety i świeczki, nawet te
z ledami zamiast tradycyjnego płomienia. Chociaż pozostaje to poza wzrokiem
śmiertelników, to granica między ich światami się zaciera, a magia mruczy w jej
ciele niczym zadowolony kot, że nie musi być tłumiona na każdym kroku.
Nawet wiedźma może być jesieniarą.
Ubiera swój kapelusz z dużym rondem
(nie ma szpiczastej końcówki, to dwudziesty pierwszy wiek, nawet wiedźmy umieją
w modę), obwieszony liśćmi klonu i owocami jarzębiny. Ludzie biorą ją za
instagramerkę, a nie nawiedzoną dziwaczkę. Nikt nie musi wiedzieć, że czerwone
kuleczki odstraszają wszelkie negatywne wpływy i chronią jej umysł przed
czynnikami z zewnątrz. Nie ma na myśli jakiś podstępnych zaklęć, wojny
skończyły się wieki temu, ale zwykli ludzie także potrafią źle na nich wpłynąć.
Wampiry energetyczne lub depresyjne myśli otoczenia mogą zaburzyć przepływ
magii nawet doświadczonej wiedźmy.
Uwielbia, kiedy prości ludzie
sięgają po czary. Chociażby takie niegroźne, niemal pospolite w nowym,
postępowym świecie, jak karty tarota. Raz usiadła przy kolorowej dziewczynie, z
różowymi włosami i fioletowymi kontaktami, prosząc o wróżbę. Etui jej smartfona
było w szare koty pusheen, które trzymały wydrążone dynie z mrocznymi
uśmiechami. Uznała to za urocze. Kiedy młoda kobieta poprosiła o przełożenie
talii, zaczarowała karty. Powstała z tego historia pełna złych omenów i
niebezpieczeństw na jej drodze. Kolorowe oczy rozmówczyni patrzyły na nią
przepraszająco, niemal z trwogą, dlatego nie naigrywała się z niej długo. Kiedy
nie patrzyła, zamieniła ostatnią kartę (jeszcze nie odwróconą) na Słońce,
zwiastujące pomyślność i przychylny los. Widziała jak twarz dziewczyny zmienia
się, magicznie wstępuje na nią wyraz ulgi.
Kochając wszystkie te drobnostki, od
zbyt drogiej kawy w Starbucksie do wydrążonych dyń na ulicach, z całą pewnością
umie wybrać najcudowniejszy moment – Halloween. Chociaż przesilenie jesienne to
nie tylko przyjemność a i obowiązki, jest jedyne w swoim rodzaju.
Wypija końcówkę pumpkin spice latte
duszkiem. Jej gardło piecze od gorąca i niemożliwie słodkiego syropu, który
osiadł na dnie papierowo-plastikowego kubka jednorazowego. Oblizuje wargi, czując
na nich smak cynamonu i imbiru. Patrzy na imię, wypisane na białej powierzchni.
Małgorzata – mówią czarne, odręczne litery. Musiała tak się nazwać, uwielbia
Bułhakowa. Nawet tutaj, w niegroźnym świecie śmiertelników, nie jest naiwną
dziewczynką. Nie urodziła się wczoraj. Znajomość imienia to władza, nie tylko w
przypadku demonów i chowańców. Mimo dekad i wieków, które prześlizgują się
między jej palcami, zawsze będzie pamiętać przestrogę nauczycielki. Matki, z
którą nie łączyła jej ani jedna kropla krwi. Magia poznania jest tą najsilniejszą. Twoje imię to twoja moc.
Wstaje od stolika w tętniącej życiem
kawiarni. Pusty pojemnik ląduje w koszu przy ladzie. Do skarbonki z napiwkami,
poza pięciozłotówką, wrzuca nasiono gorczycy natchnięte jej magią. Mały symbol
zapewniający pomyślność finansową i przyciągający pieniądze na pewno nie
zaszkodzi. Bariści za ladą nawet nie zauważają jej postaci, zajęci zamówieniami
uwijają się w popłochu.
Praca największe bogactwo, recytuje w myślach stare
porzekadło, które kiedyś, jeśli wierzyć przekładom, było zaklęciem
wynagradzającym ludzi oddanych sprawie.
Dzwonek nad drzwiami cicho ogłasza
odejście klienta. Za plecami słyszy wesołego
Halloween, wypowiedziane przez jednego z kelnerów. Macha mu w odpowiedzi,
nieco zbyt energetycznie i wesoło jak na zwykłe pożegnanie. Nic nie może na to
poradzić, adrenalina bulgocze w jej żyłach razem z drżącą magią. Do północy
zostało mniej niż cztery godziny. Wtula się w wełniany, zielony szalik, idąc
rozświetloną latarniami ulicą. Wiatr wplątuje palce w jej czarne włosy, magia
natury przyjemnie szepcze do ucha.
Pod nosem nuci starą melodię.
Pochodziła od wędrownego cygańskiego orszaku na węgierskich ziemiach. Poznała
ją, kiedy podróżowała razem ze swoimi siostrami, zanim osiadła na stałe w jednym
miejscu. Kiedyś myślała, żeby nauczyć grać się na gitarze lub pianinie, żeby
móc usłyszeć ukochaną pieśń ponownie, ale nie lubiła się z instrumentami.
Używanie do tego magii wydawało się oszustwem. Wiedziała, że nie czerpałaby z
tego satysfakcji.
Nie może już się doczekać sabatu i
rytuału, który po raz kolejny odnowi ich połączenie z Matką Naturą. Policzki
mrowią od zimna i rumieńca zniecierpliwienia.
To niemal jak kolejne narodziny.
“Dyskoteka dla wiedźm”
- Powinnaś pójść ze mną na tę
domówkę - jęknęła po raz kolejny tego dnia Daria. - Jest Halloween! Nie możesz
siedzieć cały dzień w domu.
- O ile dobrze pamiętam, w Polsce
obchodzimy Święto Zmarłych.
Daria wywróciła oczami i westchnęła
głośno.
- O ile dobrze pamiętam, jesteś na
studiach. Nie powinnaś odmawiać imprezy.
- Nigdzie nie idę - powtórzyła
Magda.
Cierpliwie czekała, aż Daria wyjdzie
z jej pokoju, rzuci oschłe “baw się dobrze” i opuści ich wspólne mieszkanie.
Czuła nieprzyjemne wyrzuty sumienia z powodu okłamania przyjaciółki. Tak
naprawdę nie zamierzała zostać tego wieczoru w domu.
Tydzień wcześniej do Magdy przyszedł
list, który zaraz po przeczytaniu ukryła między książkami do anatomii, by mieć
pewność, że współlokatorka go nie znajdzie. Teraz wyjęła go, chcąc kolejny raz
przeczytać jego treść.
Zaproszenie
Mamy zaszczyt zaprosić panią Magdalenę Konecką na
niepowtarzalną Dyskotekę dla wiedźm. Przyjdź i dołącz do nas, wstęp jedynie 31 października 2021 (Halloween).
Zacznij magiczną przygodę na Cmentarzu Świętej Rodziny.
Nie może Cię zabraknąć!
Sabat Czarownic
Niżej dopisano ręcznie:
Dowiedz się, co stało się z twoją babcią i dlaczego tak
często wspominała o przeznaczeniu.
Magda na pewno nie skorzystałaby z
zaproszenia, gdyby nie wspomnienie o babci, która zmarła przed rokiem. Skąd
autorzy listu mogli wiedzieć o jej obsesji na punkcie celu egzystencji każdego
człowieka? Dziewczyna wiedziała, że niebezpiecznie jest błąkać się samej po
nocy, nie zdradzając nikomu swoich planów. Jednocześnie pokusa poznania prawdy
o swojej niezwykle dziwnej przodkini była zbyt silna.
Konecka poczekała, aż jej
przyjaciółka potwierdzi, że dotarła na imprezę, po czym założyła płaszcz i
również wyszła z mieszkania.
Wieczór był wyjątkowo ciepły, choć
słońce zaszło wiele godzin temu. Magda ruszyła na miejsce piechotą,
zastanawiając się, jaki wariat rozpoczyna dyskoteki na cmentarzu. Na cmentarzu,
na Boga! Jeśli jednak miała na ten wieczór jakiś plan, to składał się od nie
zadawania pytań.
- Mam nadzieję, że dziś do ciebie
nie dołączę, babciu - mruknęła mijając grupę pijanych mężczyzn przebranych za
bohaterów komiksów.
Magda tęskniła za starszą kobietą,
chociaż miała do niej trochę żalu. Zeszłego lata dziewczyna wracała do domu
samochodem, jechała przez las, gdy nagle babcia zadzwoniła krzycząc do niej:
“Hamuj! Hamuj!”. Podświadomie wykonała ten niespodziewany rozkaz, by po chwili
na jej drodze pojawił się ogromny jeleń.
Wiedziała, że gdyby nie ostrzeżenie
babci, nie przeżyłaby wypadku. Skąd jednak mogła wiedzieć o zwierzęciu czającym
się między drzewami, skoro nie było jej w samochodzie?
Magda ją oczywiście o to pytała,
nawet nie raz, ale za każdym razem starsza pani zbywała ją odpowiedzią: “-
Dowiesz się w swoim czasie.” lub “Dzwoniłam do ciebie? Nie, nie przypominam
sobie…”.
Jak można się domyślić, swój czas nie nadszedł, za to koniec
życia pani Wandy owszem. Co gorsza, od tamtego momentu to Magda zaczęła miewać
osobliwe, prorocze sny. Rozważała zgłoszenie się do lekarza czy szeptuna, brała
pod uwagę każdą pomoc, gdy pocztą przyszło zaproszenie. Miała nadzieję, że tego
wieczora dowie się czegoś więcej.
Z tych powodów znalazła się przed
bramą ciemnego cmentarza. Kosze przepełnione były starymi zniczami i stroikami,
następnego dnia nekropolia miała zabłysnąć milionem świec. Jednak tego wieczora
dziewczyna błądziła w mroku, nie wiedząc, kogo szukać. Okolica zdawała się być
kompletnie opuszczona, a przecież to tu miała odbyć się dyskoteka…
Zrezygnowana Magda miała już
zawrócić do mieszkania, gdy nagle za plecami usłyszała szept:
- Hej.
Obróciła się i zamarła,
powstrzymując krzyk. W cieniu najbliższego drzewa krył się mężczyzna w czarnej
pelerynie i masce przypominającej te, noszone podczas epidemii dżumy. Postać
ruchem ręki kazała jej iż za sobą. Konecka modląc się w duchu, ruszyła za nim,
cudem opanowując chęć ucieczki.
W końcu mężczyzna zatrzymał się
przed starą kryptą i odwrócił przodem do Magdy. Nie odzywał się ani nie
wykonywał żadnych innych ruchów, dlatego postanowiła pierwsza przerwać ciszę.
- Ja… Dostałam takie zaproszenie…
Wyciągnęła w jego stronę kopertę,
ale tylko na nią zerknął, po czym pchnął drzwi do krypty. Otworzyły się z
głośnym skrzypnięciem.
- Miłej zabawy - powiedział
wskazując przejście.
Dziewczyna wypuściła nieświadomie
wstrzymywany oddech, lecz nie pozwoliła sobie na strach. Za daleko zaszła, by
teraz odpuścić. Uniosła głowę wysoką i nie patrząc na strażnika, przekroczyła
próg grobu.
Potem była już tylko ciemność.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz